Wczoraj bankier.pl opublikował artykuł "Nowa ustawa konsumencka nie spełnia oczekiwań sprzedawców". Nie mogę się oprzeć by nie zadać pytania - Czy ktoś myślał, że będzie je spełniała?
Wydłużony czas na zwrotu ustalony odgórnie - choć do tej pory był to ukłon sklepu w stronę klienta, ponoszenie kosztów zwrotu przez sklepy, czy problemy z oddawaniem towaru używanego.
Nowa ustawa spowoduje, że klienci sklepów staną się bardziej roszczeniowi.
W rozmowie z bankierem wypowiada się Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. Mówi głośno to, o czym na forach i w grupach e-commerce huczy od dawna.
Nowa ustawa jest zbyt szczegółowa tam gdzie nie potrzeba, a tam gdzie potrzebne jest uszczegółowienie - zbyt ogólna.
- Jeśli ktoś decyduje się na zwrot po jakimś czasie, to ma do tego pełne prawo, ale jeśli używał np. odkurzacza, garnków to powstaje pytanie, kto ma ponosić koszty zmniejszania wartości tych rzeczy. Czy ma to być konsument, sprzedawca, dystrybutor czy producent - zastanawia się Luboń.
Według niego brakuje precyzyjnego określenia, w jaki sposób ta odpowiedzialność ma być rozłożona. Poza tym nie wiadomo również, kto ma decydować o tym, jak ta rzecz jest w tej chwili wyceniana i na ile.
- Tego typu rzeczy są bardzo nieostro zapisane w tej ustawie i podejrzewam, że pojawi się w związku z tym sporo kontrowersji - ocenia dyrektor generalny.
(...)
Wydłużony czas na zwrotu ustalony odgórnie - choć do tej pory był to ukłon sklepu w stronę klienta, ponoszenie kosztów zwrotu przez sklepy, czy problemy z oddawaniem towaru używanego.
Nowa ustawa spowoduje, że klienci sklepów staną się bardziej roszczeniowi.
W rozmowie z bankierem wypowiada się Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. Mówi głośno to, o czym na forach i w grupach e-commerce huczy od dawna.
Nowa ustawa jest zbyt szczegółowa tam gdzie nie potrzeba, a tam gdzie potrzebne jest uszczegółowienie - zbyt ogólna.
- Jeśli ktoś decyduje się na zwrot po jakimś czasie, to ma do tego pełne prawo, ale jeśli używał np. odkurzacza, garnków to powstaje pytanie, kto ma ponosić koszty zmniejszania wartości tych rzeczy. Czy ma to być konsument, sprzedawca, dystrybutor czy producent - zastanawia się Luboń.
Według niego brakuje precyzyjnego określenia, w jaki sposób ta odpowiedzialność ma być rozłożona. Poza tym nie wiadomo również, kto ma decydować o tym, jak ta rzecz jest w tej chwili wyceniana i na ile.
- Tego typu rzeczy są bardzo nieostro zapisane w tej ustawie i podejrzewam, że pojawi się w związku z tym sporo kontrowersji - ocenia dyrektor generalny.
(...)
Nowa ustawa konsumencka znacznie rozszerza również obowiązki informacyjne przedsiębiorców, zwłaszcza prowadzących sklepy internetowe lub sprzedaż poza lokalem firmy. Przede wszystkim kupujący ma wiedzieć o wszelkich kosztach i zobowiązaniach, jakie wiążą się z podpisaniem umowy i kupnem danego towaru. Mirosława Luboń nie ma zastrzeżeń do tej listy, zwraca jednak uwagę na jej szczegółowość.
- Ta lista jest za długa. Oprócz wielu trafionych zapisów - cała lista ma aż 21 takich obowiązków- niektóre w ogóle nie bardzo można zastosować w praktyce. I wydaje mi się, że wiele z nich będzie po prostu martwym przepisem - dodaje Luboń.
Pytanie tylko dlaczego po raz kolejny o tym, że przepisy ustawy będą praktycznie niemożliwe do egzekwowania, a jej zapisy dają przywileje nie w tych miejscach gdzie powinny, mówi się głośno dopiero po tym jak ustawa weszła w życie.
Zapraszam do lektury całego tekstu: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nowa-ustawa-konsumencka-nie-spelnia-oczekiwan-sprzedawcow-7241470.html
Pytanie tylko dlaczego po raz kolejny o tym, że przepisy ustawy będą praktycznie niemożliwe do egzekwowania, a jej zapisy dają przywileje nie w tych miejscach gdzie powinny, mówi się głośno dopiero po tym jak ustawa weszła w życie.
Zapraszam do lektury całego tekstu: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nowa-ustawa-konsumencka-nie-spelnia-oczekiwan-sprzedawcow-7241470.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz